Imię: Shevirell 'Victoria'
Nazwisko: de Arthus
Wiek: 53 lata
Rasa: demon czystej krwi
Partner: Addaleus Jvala 'Nemo' de Arthus
Charakter: Stara się nie wchodzić nikomu w drogę i być niezauważoną. Najlepiej czuje się wtedy, kiedy wie, że w żaden sposób nie zwróci na siebie swojej uwagi. Lubi działać z ukrycia, choć także w otwartym starciu ma duże szanse. Pilnuje, co komu mówi, duży nacisk kładzie na to, ażeby w ogóle jak najmniej informacji o sobie podać innym. Może sprawiać wrażenie wystraszonej i bardzo często tak jest - gorzej nawet, bardzo często dziewczyna jest zwyczajnie przerażona. Nauczyła się jednak działać pod presją strachu i nie paraliżuje jej on ani nie ogranicza zbyt mocno zdolności logicznego myślenia i łączenia ze sobą faktów. Zdecydowanie nie jest pewna siebie. Uważa się za gorszą od innych, za czarną owcę. Twierdzi, że nie jest godna uwagi ani potrzebna nikomu. Żeby odrobinę podnieść swoją samoocenę, stara się pomagać innym jak może, jednak zawsze robi to anonimowo, nie chce, by ktoś wiedział o jej działaniu. Generalnie jest osobą cichą i spokojną. Nie podważa rozkazów dowódcy ani jego autorytetu, wydaje się ślepo mu wierzyć i ufać. Rzetelnie wykonuje powierzone jej zadania, jest lojalna wobec dowódcy i innych wojowników. Obcym przedstawia się nadal jako Victoria, gdyż nie chce, by informacje o niej dotarły do jej ojca - demona imieniem Kivuli Ndoto.
Wygląd: Niewysoka, choć też nie najniższa - w końcu są kobiety mierzące mniej niż 165cm - kobieta, szczupła. Gdyby się przyjrzeć, można zauważyć delikatne zarysy mięśni świadczące jedynie o tym, że coś tam jest poza małą ilością tkanki tłuszczowej. Ma długie do pasa, szare włosy, których uczesanie ma dwie wersje: kiedy jest w mundurze wojskowym, nosi je związane w wysoką kitkę, a kiedy jest ubrana 'po cywilnemu', nosi je rozpuszczone. Włosy wydają się być zawsze pofalowane zupełnie tak, jakby spędziły kilka godzin splecione w warkocz i oblane wodą. Victoria ma bladą skórę. Na brzuchu, udach i ramionach dziewczyny lśnią jeszcze jaśniejsze blizny, takie same zresztą znaczą jej plecy. Ciekawym jest fakt, że przedramiona, łydki, szyja i twarz są całkowicie gładkie, nie ma na nich nawet śladu po zadrapaniu. Ma duże, błękitne oczy otoczone ciemną rzęsą i kształtne, acz blade usta. Najchętniej ubiera się w czarne bojówki i ciemnoszare, ciemniejsze od jej włosów, koszulki. Zawsze ma na nogach glany, a na dłoniach rękawiczki - przybysz z Powierzchni powiedziałby, że kolarskie.
Historia: Dziewczyna urodziła się jako dziecko dwóch demonów, obu z tych pierwszych, stworzonych, a nie zrodzonych, a więc z tej najpotężniejszej grupy. Jednak jako że ojciec chciał mieć syna, a jej zdecydowanie nic między nogami nie dyndało, rodziciel po prostu się jej wyrzekł, a matkę, która dała mu córkę, zabił. Podrzucił dziecko katolickiemu stowarzyszeniu kobiet, które od małego zaniedbywały małą dziewczynkę, wielokrotnie każąc jej kraść, jeśli chciała coś zjeść. Kiedy skończyła cztery lata, po raz pierwszy zobaczyła ogara i od tamtej pory ojciec często je posyłał, chyba w nadziei, że w końcu złapią i zabiją dziecko. Wtedy też nauczyła się uciekać przed nimi, a w ciągu kilku lat także leczyć drobne ranki. Mając dziesięć lat, uciekła od kobiet, które sią nią zajmowały i biegła przed siebie tak długo, aż padła na ziemię bez sił. Kilka nastęnych dni minęło jej na dalszym uciekaniu i szukaniu ojca, aż w końcu znalazła się wśród zmiennokształtnych. Pośród nich znajdował się pewien potężny demon, który postanowił zająć się nią i nauczyć jak najwięcej. W krótkim czasie dziewczynka zaczęła nazywać go ojcem. W wieku trzynastu lat, potrafiąc już co nieco jeśli chodzi o walkę lub magiczne zdolności, postanowiła odszukać swojego biologicznego ojca, żeby dowiedzieć się, dlaczego się jej wyrzekł. Pozwoliła się porwać ogarom, później jednak zmieniając zdanie i pragnąc powrotu na Powierzchnię. Ogar zaniósł ją do Kivuliego, a ten przedostał się ze swoim dzieckiem na Ziemię, gdzie odnalazł szybko Victora, demona, który adoptował jego córkę. Rozegrał z nim zwycięską walkę i poinformował, że dziecko nie przeżyje doby, znikając z młodą w Piekle. Przez następnych trzydzieści lat regularnie torturował swoje dziecko, wiele razy niszcząc przy tym, a następnie naprawiając różne narządy. Wracał także na Ziemię, by informować adopcyjnego ojca dziewczyny, że ta nie żyje, by opisywać za każdym razem zmyśloną historię jej śmierci, wyjątkowo brutalną nawet jak na niego. Kiedy w końcu się znudził, jeden ze słabszych demonów pomógł dziewczynie uciec. Zmieniła wtedy imię i nazwisko, żeby nikt jej nie rozpoznał. Dołączyła do obozu Rahvieretha, gdzie nie radziła sobie absolutnie i zajęła się szpiegowaniem obozu wrogów. Do dzisiaj właściwie nie wiadomo, w jaki sposób znalazła się na ich terenie. Okazała się być dobrą uzdrowicielką i zatrzymano ją w obozie. Z czasem zbliżyła się do dowódcy, Addaleusa i można powiedzieć, że zostali parą. Wkrótce też okazało się, że to on zajmował się nią za jej dziecięcych lat. Jakiś czas później urodziła się ich córka, Doryanne Adderell.
Umiejętności: Jak jej biologiczny ojciec, Kivuli Ndoto, potrafi wzniecić czarne, piekielne płomienie, jakie ugasić można jedynie silniejszymi płomieniami. Podobnie ma się rzecz z tworzeniem klonów: potrafi sklonować chyba wszystko, co ją otacza, jednak każdy klon jest wiele razy słabszy od oryginału. Ponadto, im słabiej kogoś zna, tym słabszy będzie klon. Potrafi też naprawdę szybko biegać, szybciej, niż są naturalnie w stanie ludzie i część demonów. Umie zapanować nad ogarami przez jakiś czas, choć ostatecznie zawsze kończy się to ich atakiem na nią. Ale specjalizuje się tak naprawdę w leczeniu i choć walczy naprawdę dobrze, większość jej zadań skupia się własnie na pomocy rannym wojownikom. To idzie jej zdecydowanie najlepiej. Nada się także na szpiega, choć czasem bywa nieostrożna i nietrudno ją samą wyśledzić.
Ciekawostki:
- Amelouk okazał się być zaklętym demonem, który do teraz trwa u boku Shevirell, dotrzymując jej towarzystwa i chroniąc ją.
- Mała Doryanne ma twarz identyczną jak Shevirell, różni się jedynie kolorem włosów: mają one zarówno szare, jak i czarne pasma.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz